czwartek, 18 listopada 2010

Dzisiaj wyszedłem pobiegać. Jak przychodzi co do czego najbardziej lubię to robić po zmroku, w deszczu czy też mżawce, lekko osnuty mgłą. Dzisiejsze warunki były ku temu idealne. Nie będziemy przechwalać się mizernym dystansem, najważniejsze jest to, że do domu wróciłem w lekko lepszym humorze. Zmęczenie fizyczne pomaga na egzystencjalne smutki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz